
Są takie tygodnie, które potrafią solidnie dać w kość. Wypełnione wyzwaniami, spotkaniami, decyzjami, zaangażowaniem i odpowiedzialnością. Uwielbiam swoją pracę – to pasja, misja i satysfakcja, ale żeby dawać innym energię, sama muszę jej mieć pod dostatkiem.
Nie od dziś wiadomo, że las to najlepszy terapeuta. Gdy w ubiegłym roku wprowadziłam leśną terapię do Warmińsko-Mazurskiego Centrum Chorób Płuc, wiedziałam, że będzie to piękna droga do zdrowia dla pacjentów. Ale natura nie jest tylko dla tych, którzy potrzebują powrotu do zdrowia – jest też dla tych, którzy na co dzień dają z siebie wszystko. Dla mnie.
Przytulić drzewo i odpocząć w ciszy
Czasem śmieję się, że jestem jak szewc, który chodzi w butach – skoro wiem, jak ogromną moc ma obcowanie z przyrodą, to sama po nią sięgam. Kiedy tylko mogę, wychodzę do lasu. Przytulam drzewa, oddycham głęboko i pozwalam, by warmińska przyroda robiła swoje. Wśród szeptu liści, miękkiego mchu pod stopami i świeżego powietrza odzyskuję równowagę.
A że marzec, jak to marzec, bywa kapryśny i trochę miesza w pogodowym garncu, dziś postanowił zrobić nam piękny prezent – cudną, wiosenną aurę. Słońce ogrzewa skórę, powietrze pachnie ziemią, a las aż tętni życiem. Czy można wyobrazić sobie lepszy sposób na świętowanie Dnia Kobiet niż taka chwila tylko dla siebie, w zgodzie z naturą?
Natura to siła – dla ciała i duszy
Zawsze powtarzam, że kobieta sukcesu to nie tylko ta, która działa, ale też ta, która umie zadbać o siebie. A ja dbam – w moim własnym stylu. Pośród drzew, w rytmie własnego oddechu, z wdzięcznością za to, co mam i kim jestem.
Polecam każdemu – choć na chwilę wyjść do lasu, zanurzyć się w jego spokoju i pozwolić, by zabrał z nas wszystko, co zbędne. Spróbujcie, to działa!






