“Jeśli chcesz zajść daleko, musisz myśleć szeroko. Nawet jeśli początkowo nikt cię nie rozumie”.

Kiedy w Katowicach zbiera się 18 tysięcy ludzi, by rozmawiać o przyszłości Europy – to wiem jedno: nie może tam zabraknąć głosu polskich szpitali.

Miałam zaszczyt reprezentować Warmińsko-Mazurskie Centrum Chorób Płuc podczas panelu „Innowacje w zdrowiu” na XVII Europejskim Kongresie Gospodarczym. 

Tematy? Kluczowe dla nas wszystkich: sztuczna inteligencja w medycynie, Europejska Przestrzeń Danych Zdrowotnych, refundacja cyfrowych wyrobów medycznych oraz praktyczne wdrażanie technologii w szpitalach.

Debata była niezwykle ciekawa, bo… unaoczniła wiele problemów. Bo spójrzmy: innowacje to brzmi dumnie, tak, hm…, nowocześnie. Ale innowacje to nie tylko sprzęt, algorytmy, gadżety, „bajery” i futurystyczne wizje. To także – a może przede wszystkim – zmiana kultury zarządzania w szpitalach. 

Dziś najbardziej potrzebujemy rozwiązań, które nie tylko leczą, ale ułatwiają życie pacjentom i pracownikom: wirtualnych asystentów, automatyzacji procesów, wsparcia konsultacji specjalistycznych w mniejszych ośrodkach.

W wypowiedzi na panelu podkreśliłam, że Polska ma potencjał, ale kuleje u nas wiedza proceduralna i finansowanie innowacji miękkich. Wdrażanie nowości jest zbyt wolne, brakuje systemowej tolerancji na próby i błędy. Innowacja bez ryzyka? Nie istnieje.

Wspomniałam też, że nie możemy zapominać o profilaktyce. W naszym szpitalu realizujemy program badań przesiewowych płuc. I widzimy na co dzień, jak wielką różnicę robi wczesna diagnostyka!

Jeden z panelistów zapytał: Co jest motorem innowacji? Odpowiedziałam: problemy są motorem, ale to marzenia zmieniają świat.

Jak powiedział w jednym z wywiadów Jeff Bezos: „Nauczyłem się jednej rzeczy. Jeśli chcesz zajść daleko, musisz myśleć szeroko. Nawet jeśli początkowo nikt cię nie rozumie”. 

Dziękuję organizatorom za zaproszenie, a mojemu zespołowi z WMCCP za to, że miałam o czym mówić, stojąc na tak prestiżowej scenie dziejowych przemian. 

To zaszczyt być częścią tego procesu.

A Europa? Europa szuka kierunku. Na szczęście – my również go wytyczamy!

Zatrzymaj się. Posłuchaj ptaków. I siebie.

Pamiętacie, jak pisałam Wam, że rozwój to nie luksus, tylko suma małych codziennych decyzji?

I tak oto, wieczorem, zrobiłam sobie chwilę przerwy, wyłączyłam powiadomienia w telefonie, zaparzyłam herbatę… i sięgnęłam po kilka artykułów o medycynie holistycznej. 

Po angielsku. Bo przecież jeśli się rozwijać, to podwójnie – i mentalnie, i lingwistycznie.

Trochę przypadkiem trafiłam na coś, co mnie zachwyciło i… totalnie uspokoiło.

Nature sound therapy. Sound healing. Ekoterapia dźwiękowa.

Czyli coś, co w Polsce coraz częściej nazywamy poetycko: kąpielą w dźwiękach natury.

Ale to nie metafora. To realna, przebadana metoda terapeutyczna.

Szum drzew.

Śpiew ptaków.

Cichy szmer wody.

O paradoksie! Dźwięki, które kiedyś były tłem codzienności, dziś stają się formą leczenia.

I tu odkryłam coś nowego: ornitoterapia, zwana też ptakoterapią.

Tak, dobrze czytacie. Już samo słuchanie ptaków, próba rozpoznania ich głosów, kierunku, z którego dochodzą – to forma terapii.

Dźwięki wydawane przez ptaki mają bezpośredni, korzystny wpływ na nasze samopoczucie i pracę mózgu.

Zamknij oczy. Posłuchaj. To też jest leczenie. Są na to badania naukowe!

Zainspirowana tą lekturą (którą czytam dalej, więc spodziewajcie się więcej!) od razu pomyślałam o tym, co robimy w naszym Warmińsko-Mazurskim Centrum Chorób Płuc.

Już za chwilę ruszamy z kolejną edycją programu holistycznej opieki nad pacjentem – dzięki wsparciu Samorządu Województwa (za co wielkie dzięki!).

Nie, to nie jest nowy trend – fanaberia z Instagrama.

Już Hipokrates mówił, że człowiek to więcej niż ciało.

Dlatego uruchamiamy zajęcia z lasoterapiitechnik radzenia sobie ze stresemjogi śmiechu.

I dlatego uczymy naszych pacjentów… jak oddychać.

To kontynuacja drogi, w którą naprawdę wierzę.

W projekcie oferujemy m.in. lasoterapiętechniki redukcji stresujogę śmiechu.

I tak – planujemy również kąpiele w dźwiękach natury i ornitoterapię.

Bo badania nie pozostawiają wątpliwości: pacjenci, którzy potrafią radzić sobie ze stresem, zdrowieją szybciej.

A żeby sobie radzić skutecznie, warto też pomóc sobie… nauką oddychania.

Technika 4–7–8. Cztery sekundy wdechu, siedem zatrzymania, osiem wydechu.

Spróbujcie teraz. Tak. Naprawdę. To działa. Ja to praktykuję. I nasi pacjenci też będą wspierali swoją drogę do zdrowia tą formą walki ze stresem, jaki niesie choroba.

Wielu z Was pyta, jak ja radzę sobie ze stresem. A przyznaję, bywa go w nadmiarze.

Odpowiedź nie zawsze jest prosta, ale zaczyna się od tego, by żyć wolniej — choć przez chwilę.

Zjeść wolniej. Oddychać wolniej. Usiąść. Zamknąć oczy. I być.

Nie dla świata — dla siebie.

Zbliżają się Święta Wielkanocne. Czas odradzania. Spokoju. Nadziei.

Dlatego dziś chcę Wam życzyć właśnie tego:

Ciszy, w której usłyszycie siebie.

Oddechu, który koi.

Dobrych myśli — i ludzi, którzy dają Wam siłę.

Wiary, że nie wszystko trzeba mieć pod kontrolą, żeby było dobrze.

Niech to będzie czas lekkościżycia w rytmie, który służy.

Niech to będą Święta uważnepełne dobrej energii.

Zadbajcie o siebie. Oddychajcie. I rozwijajcie się – po swojemu.

po świętach wracam do Was – z nową energią i… spokojniejszym oddechem! 🌼

Wiola 🎀

Innowacja? Tak. Ale bez człowieka ani rusz!

Wzięłam ostatnio udział w panelu „Szpitale nowej generacji” podczas MCSC Impact Day 2025. Wiecie, taka konferencja, na której padają ważne słowa, pojawiają się slajdy z gradientem i wszyscy zgodnie kiwają głowami. Ale ja – jak zwykle – postanowiłam powiedzieć coś bardziej „naprawdę”. Coś, co nie kończy się w PowerPoincie, ale zostanie z nami na długo.

Powiedziałam to głośno: Innowacja bez empatii nie uzdrowi systemu.

I to nie jest pusty slogan – to moja filozofia działania.

Bo choć w ochronie zdrowia kochamy nowinki – sztuczną inteligencję, automatyzację, cyfrowe rejestratorki, elektroniczne systemy i wszelkie cudowne skróty – to nadal człowiek pozostaje sednem tej opowieści.

WMCCP od dawna wdrażamy nowe technologie. Mamy BOT-a, który rejestruje pacjentów szybciej niż najszybsza rejestratorka. Ale tu nie chodzi o tempo. Chodzi o sens.

Bo dobrostan zespołu i jakość opieki to dwie strony tej samej monety. I ta moneta nie jest tokenem blockchainowym, tylko realnym doświadczeniem pracy i leczenia.

Automatyzacja procesów? Oczywiście.

Ale po to, by ludzie mogli robić to, co mają najcenniejsze: być z drugim człowiekiem – słuchać, wspierać, reagować, leczyć.

W trakcie panelu mówiłam wprost: wdrażanie innowacji to nie tylko software. To przede wszystkim soft skills.

Najczęstszą przyczyną nieudanych wdrożeń nie jest technologia. To czynnik ludzki – opór, brak przygotowania, lęk. I komunikacja, która czasem kuleje bardziej niż (szeptem!) nasz system finansowania.

Z tym mierzyliśmy się również podczas wdrażania wirtualnej rejestratorki.

Ten proces trwał aż rok… Popełniliśmy błędy. Ja też – nie zadbałam o odpowiednie przeszkolenie zespołu. Ale najważniejsze jest wyciąganie wniosków.

I właśnie dlatego dziś – wdrażając automatyzację procesów – tych błędów już nie popełniamy.

Od zawsze inspirują mnie: Kaizenfilozofia Toyotystrategia błękitnego oceanu.

Ale dziś dodaję do tego jedną myśl, którą powinniśmy oprawić w ramkę w każdej dyrektorskiej sali spotkań:

„Digital health doesn’t work without people health.”

Czyli: żadna technologia nie zadziała, jeśli nie zadbamy o ludzi – ich kompetencje, emocje i potrzeby.

Dlatego mówię to jasno: szkolenia miękkie to nie fanaberia, to infrastruktura XXI wieku.

Chcesz mieć sprawny system? Zacznij od szkolenia z komunikacji.

I uczmy się wszyscy. Nie tylko na kursach (choć na nie wiecznie brakuje środków), ale też słuchając podcastów w drodze do pracy czy czytając książkę w weekendowy poranek. Bo komunikacja to podstawa w każdej dziedzinie życia.

Najlepiej zacząć od siebie. Tak, brzmi miękko. Ale to właśnie miękkie kompetencje będą twardą walutą przyszłości.

W moim przekonaniu jednostki ochrony zdrowia, które nie chcą zostać w tyle, powinny zatrzymać się na chwilę przy jednym ważnym pytaniu: Nie chodzi już o to, czy wdrażać innowacje. Tylko kiedy i jak robić to z głową?

I właśnie o tym mówiłam w trakcie panelu.

O tym jest także moja misja publiczna.

I o tym jest też ten blog!

Foto: https://www.facebook.com/MCSCHLI

UROCZO ZADZIORNA, ALE Z MISJĄ. Czyli po co mi dziesiąte studia podyplomowe?

Gdybym za każdym razem, kiedy to słyszę: „Wiola, Ty to znowu coś studiujesz?” dostawała choć złotówkę – miałabym już dawno opłacony kolejny semestr. A jednak to nie o kolekcjonowanie dyplomów tu chodzi. I nie o brawa. To coś więcej.

Jak powiedział Peter Drucker – mój duchowy mentor od lat:

„W świecie, który zmienia się szybciej niż kiedykolwiek, największym zagrożeniem jest… stanie w miejscu.”

Od finansów po coaching. Od mediacji po innowacje w zdrowiu.

Po ukończeniu studiów licencjackich, jeszcze w trakcie studiów magisterskich, zaczęłam swoją pierwszą podyplomówkę. Studiowałam jednocześnie ekonomię o specjalności rachunkowość i finanse. Potem było zarządzanie. Pracując w urzędzie miałam propozycję lepszej pensji w innym miejscu. Lecz nie przyjęłam jej. Zamiast… wybrałam rozwój osobisty. Chciałam działać, mieć większy wpływ na siebie i swoje losy.

Potem były zasoby ludzkie, mediacje, coaching, doradztwo zawodowe, rynek pracy, fundusze UE, psychologia pozytywna, MBA i dziś: innowacje w ochronie zdrowia.

Czy było łatwo? Nie. Czy było warto? Tak!

Bo jak każdy – też miewam kryzysy i gorsze dni. Wiem, że jestem wymagającym szefem. Nie każdy to lubi. Ale wymagam też dużo od siebie. I wierzę, że aby było lżej, czasem musi być trudniej. Wysiłek zawsze się opłaca.

Nie ukrywam – bardzo cenię otwartość, inicjatywę i zaangażowanie. I – mówiąc wprost – nie znoszę lenistwa.

Bo wiedza to nie obowiązek. To warunek.

Zarządzanie szpitalem to nie tylko liczby i procedury. To także emocje. Konflikty. Kryzysy. Ludzie.

Podjęłam temat automatyzacji procesów w szpitalu. To duże wyzwanie, zauważane już w całej Polsce. Muszę przyznać, że zarządzanie procesowe było jednym z najtrudniejszych przedmiotów na MBA.

Pamiętam, jak czasem ze łzami w oczach walczyłam z systemem Adonis, rysując skomplikowane diagramy. Ale lubię podejmować takie rękawice. Lubię próbować nowych rozwiązań, bo wiem, że dzięki temu mogę realnie odciążyć zespół – ułatwić pracę zarówno personelowi medycznemu, jak i administracyjnemu.

Wierzę, że lider nie musi wiedzieć wszystkiego. Ale musi tworzyć warunki, by zespół mógł się rozwijać. Eksperymentować. Uczyć się. I działać.

Dla mnie zarządzanie to nie tylko struktura. To przede wszystkim emocje i wartości.

Jako radna olsztyńska też działam w oparciu o wartości. Wiem, że polityka i wartości czasem brzmią jak antonimy – ale właśnie dlatego tak ważne jest, by o nich nie zapominać.

szacunku do ludzi, z którymi pracuję – chcę być wsparciem, partnerem, czasem wymagającym „rodzicem”, który daje poczucie bezpieczeństwa, ale też motywuje i inspiruje.

Bo jestem przekonana, że inteligencja emocjonalna to dziś najważniejsza kompetencja lidera. A sprawiedliwość – to najważniejsza wartość.

Dziś uczę się, by móc działać jeszcze skuteczniej. Ale zawsze – z tą samą motywacją: człowiek jest kluczem i priorytetem. I wiem, że tylko z innymi i wśród innych porażki bolą mniej, a sukcesy mają najsłodszy smak! 

Zatrzymajmy czas?

Dziś – pierwszy dzień po zmianie czasu. Czy śpimy krócej? Jak to świetnie ujęli panowie z Ani Mru-Mru w kultowym już skeczu: „To też zależy, kto się o której położył!”

Ale powiedzcie sami: czy w XXI wieku przestawianie zegarków ma jeszcze jakikolwiek sens?

Kiedyś miało.

Zmiana czasu była wymyślona dla świata fabryk, przemysłowych rytmów i oszczędzania świeczek, a później prądu.

W epoce pary i żarówek – miało to uzasadnienie.

A dziś? Gdy nasze telefony same wiedzą, która godzina w Los Angeles, a lampki LED-owe zużywają mniej energii przez cały dzień niż upieczenie tosta – czy ten zwyczaj nie jest po prostu anachronizmem?

Bo choć kalendarz mówi „wiosna”, to nasz wewnętrzny zegar często mówi coś zupełnie innego.

Rozregulowany rytm snu, zmęczenie u dzieci, zdezorientowani seniorzy, spóźnione pociągi, poplątane kalendarze…

A przecież są rzeczy, których nie da się przestawić jednym kliknięciem.

Takie jak rytm lasu.

Dziś usiadłam na miękkiej ściółce. Nie w biegu. Nie w pośpiechu.

Obok – pierwszy wiosenny śmiałek, przebijający się przez warstwę liści.

Jeszcze nie kolorowy. Jeszcze nie spektakularny. Ale już tu.

Jakby chciał powiedzieć: „Nie śpieszcie się. Życie i tak się zaczyna.”

Las nie krzyczy. Nie pędzi.

Las nie zmienia czasu. Zmienia się w swoim tempie.

I może warto się zatrzymać? Może nie wszystko trzeba przestawiać?

Może zamiast kolejnej zmiany czasu, potrzebujemy… więcej czucia, mniej kalkulowania?

Co o tym myślicie?

Zostawić zmianę czasu? Zlikwidować? A może… wprowadzić czas leśny – taki, który w niedzielę płynie wolniej?

Życzę Wam dobrej niedzieli.

Ze sobą. Z bliskimi.

Takiej, której się nie goni.

Takiej, która po prostu jest.


Czy Europa zrozumie znaczenie Warmii i Mazur?

Warmia i Mazury to nie jest punkt, na którym Europa się kończy. Wręcz przeciwnie – tutaj, w zielonej krainie jezior, lasów i ciszy, Europa właśnie się zaczyna. I właśnie dlatego spotkaliśmy się dzisiaj w Olsztynie, by wspólnie przypomnieć całej Unii Europejskiej, że jej wschodnia granica to nie tylko cienka linia na mapie. To codzienność ponad miliona mieszkańców naszego regionu, żyjących w cieniu geopolitycznych napięć i ogromnych wyzwań.

Razem z europosłem Jackiem Protasem, samorządowcami i ekspertami dyskutowaliśmy o tym, co znaczy dziś być wschodnią bramą Europy. Wyobraźcie sobie: Warmia i Mazury mają aż 210 km granicy z Rosją. To odległość większa niż droga z Olsztyna do Warszawy! To nie jest wirtualna kreska na mapie.

Dlatego podpisaliśmy dziś wyjątkową petycję do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Apelujemy o stworzenie specjalnego funduszu wsparcia dla regionów, które każdego dnia odczuwają na własnej skórze konsekwencje wojny na Ukrainie oraz niestabilnej sytuacji przy granicy z Rosją i Białorusią.

Przedstawiliśmy także raport #RegioSilience, który jasno pokazuje, że życie na pograniczu to nie tylko piękne widoki, ale także potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa, stabilności gospodarczej i społecznej odporności.

Bo Europa to przecież nie tylko Paryż, Bruksela czy Berlin – to także Olecko, Braniewo, Bartoszyce i Gołdap. Każde z tych miejsc zasługuje na takie samo wsparcie i uwagę, jak europejskie stolice.

Ciekawostka? Warmia i Mazury zajmują ponad 24 tys. km² – to obszar większy niż cała Słowenia czy Izrael! Nie pozwólmy, by tak duży region był tylko marginesem europejskiej świadomości.

Dlatego dzisiaj mówimy głośno: Europa zaczyna się na Warmii i Mazurach. Niech ten głos będzie słyszalny od Brukseli po Lizbonę, od Tallinna po Madryt. Nie prosimy o pomoc – domagamy się solidarności.

Dziękuję wszystkim samorządowcom, ekspertom i mieszkańcom regionu, którzy swoim głosem wzmacniają nasze stanowisko.

Europo, jeśli nas słyszysz, potwierdź, że nas rozumiesz!

foto: źródło własne / AI

Olsztyn założył kolorowe skarpetki! Bo różnorodność jest piękna!

Zatrzymaj się na chwilę… i przeczytaj coś naprawdę ważnego.

21 marca, w pierwszy dzień wiosny, świętowaliśmy coś więcej niż tylko powitanie wiosny. To Światowy Dzień Osób z Zespołem Downa. Ta data nie jest przypadkowa. Symbolicznie odnosi się do dodatkowego, trzeciego chromosomu w 21. parze. Ten maleńki szczegół genetyczny zmienia życie tysięcy osób na całym świecie.

Ale dzisiaj nie o genetyce, a o sercu.

Bo serce Olsztyna bije mocniej!

Już 12 kwietnia (sobota) w Olsztynie, przy ul. Leśnej 2, Centrum Rehabilitacji „Niebieski Hamak” szykuje coś wyjątkowego: bezpłatne konsultacje dla dzieci, dorosłych z Zespołem Downa oraz ich rodzin. To będzie niezwykły dzień wypełniony akceptacją, zrozumieniem i ciepłem, którego wciąż brakuje wielu osobom.

Tu nie chodzi o zwykłe spotkanie. To będzie spotkanie, które może zmienić życie – dać wsparcie, dodać odwagi, rozjaśnić dzień.

Ogromne brawa dla dr Agnieszki Biernackiej oraz zespołu Niebieskiego Hamaka! To ludzie, którzy nie boją się kochać mocno i działać odważnie. Którzy każdego dnia dowodzą pięknie, że dobro mnoży się szybciej wtedy, kiedy się je dzieli.

A teraz uwaga – musisz to wiedzieć!

Zespół Downa nie jest chorobą. Jest wrodzoną wadą genetyczną. Nie można się nią zarazić, a osoby z ZD nie potrzebują współczucia – potrzebują akceptacji, szacunku i możliwości pokazania, że świat jest piękniejszy, kiedy otwieramy serca.

Kolorowe skarpetki, które są symbolem dzisiejszego dnia, przypominają o tym, jak ważne jest przyjęcie różnorodności. Bo czy życie nie jest piękniejsze, kiedy różnimy się od siebie?

Słowa mają wielką moc…

„Jestem osobą. Nie jestem downem. Mam Zespół Downa. Widzisz różnicę?” Te słowa powinien usłyszeć cały świat. Bo to, jak mówimy o ludziach, wpływa na to, jak ich traktujemy.

Czy jesteś gotów otworzyć serce?

Udostępnij ten artykuł. Być może ktoś z Twoich bliskich lub sąsiadów właśnie teraz potrzebuje tej informacji.

Lub po prostu zapisz się: sekretariat@niebieskihamak.pl

„Warto oddać serce, by w zamian otrzymać je sto razy większe. Warto obdarzyć miłością, by poczuć miłość nieznającą granic. Warto poświęcić wszystko, całe swoje życie, by miało ono sens.”

Do zobaczenia 12 kwietnia w Niebieskim Hamaku!

Zdjęcie: www.gov.pl/web/psse-kamien-pomorski

 Radni, deszcz i pełne worki śmieci, czyli jak sprzątaliśmy Łynostradę (i dlaczego zmieni to Olsztyn)!

Znacie to powiedzenie, że deszcz na początku drogi to znak sukcesu? My z Robertem Szewczykiem – Prezydentem Olsztyna – wzięliśmy je dzisiaj całkiem na serio!

Deszcz? Radni się nie topią!

Punkt 12.00 – ruszamy z Mostu Jana na Łynostradę, jedno z najpiękniejszych miejsc w Olsztynie. Niektórzy mówili: „Radni sprzątają pod publiczkę”. Ale czy ktoś, kto sprząta w deszczu, robi to dla poklasku? Powiem wam coś szczerze: jeśli robienie czegoś dla miasta miałoby być na pokaz, niech jak najwięcej osób robi właśnie taki „pokaz”!

Ledwie ruszyliśmy, pogoda zaczęła testować nasze zamiary. Lekko pokropiło, ale od razu przypomniała mi się historia Henry’ego Forda. Kiedy zapytano go, jak osiągnąć sukces, odpowiedział krótko: „Jeśli stoisz w deszczu wystarczająco długo, w końcu przestanie padać”. I wiecie co? Po 10 minutach przestało, a zza chmur wyjrzało słońce, jakby chciało nam powiedzieć: „No dobra, sprawdziłem waszą wytrwałość. Macie (zielone) światło!”

Lider z workiem w dłoni, czyli „Robert, jak to Robert!”

Co zrobił Robert Szewczyk, gdy tylko pojawił się nad Łyną? Bez zbędnych słów, przemówień i selfie na Insta ruszył prosto w gęste krzaki nad stromym brzegiem. Ślisko, stromo, niezbyt wygodnie. Lider? Pewnie powinien stać obok, instruować? Nic z tych rzeczy! To jest właśnie Robert – naturalny, prostolinijny człowiek, który nie każe innym zrobić czegoś, czego sam by nie zrobił. I za to właśnie ludzie go cenią.

A ja? Zawahałam się sekundę, ale pomyślałam – „Idę za nim!”. Ostatecznie, lider to nie ten, kto krzyczy „naprzód”, ale ten, za kim się idzie z przekonaniem.

Pełne worki, pełne serca – czyli dlaczego takie akcje mają sens?

Po kilkunastu minutach oboje mieliśmy pełne worki śmieci. I to nie tylko symboliczny gest – to konkretne efekty. Ale celem nie było jednorazowe posprzątanie miasta. Olsztyn zasługuje, byśmy o niego dbali codziennie. My, mieszkańcy, musimy sobie uświadomić jedną rzecz: dbałość o otoczenie zaczyna się od naszego własnego podwórka.

Ktoś powie – „jedna akcja niczego nie zmieni”. A ja mówię: „Wszystko zaczyna się od pierwszego kroku”. Czy wiecie, że pierwsze ekologiczne ruchy społeczne w Polsce zaczynały się właśnie od takich prostych akcji sprzątania lasów i rzek? W latach 90-tych w USA powstało nawet powiedzenie: „Nie myśl globalnie, zacznij lokalnie”. Brzmi banalnie? Być może, ale działa!

Olsztyn – dbamy, bo kochamy!

Ta akcja to impuls. To zaproszenie, by w naszych głowach zapaliła się zielona lampka: „Hej, przecież dbanie o miasto jest fajne!”. Niech naszą codziennością stanie się zwrócenie uwagi dziecku, koledze, sąsiadce, że papierek lepiej wrzucić do kosza niż w trawę. Niech troska o Olsztyn stanie się naszym nawykiem.

Dziękuję – jesteście najlepsi!

Ogromne dzięki każdemu, kto był dziś z nami. Dzięki Wam wiem, że zmiana w Olsztynie już się zaczęła – i idziemy w dobrym kierunku. 🌿

Bo przecież, moi drodzy, jak mówi klasyk:

„Najlepszy czas, by zasadzić drzewo, był 20 lat temu. Drugi najlepszy jest właśnie teraz!”

Działajmy dalej! Bo Olsztyn to nasz dom, o który powinniśmy dbać wszyscy razem!

Uściski!

Sylwia Rembiszewska-Piątek

Justyna Sarna-Pezowicz

Piotr Pancer

Paweł Klonowski

Marcin Galibarczyk

Marta Kamińska

Katarzyna Faliszewska

Warmia i Mazury ruszają ze zdrowotną ofensywą! Dzieciaki na pierwszej linii… wzroku!

Znasz to uczucie, gdy świat nagle wyostrza zmysły, a mgła znika jak za dotknięciem magicznej różdżki? Już od kwietnia setki dzieci z Warmii i Mazur dostaną dokładnie taką szansę – dzięki nowemu, pionierskiemu programowi samorządu wojewódzkiego.

„Oczy szeroko otwarte” – szczęśliwsze dzieciństwo

Bezpłatne badania wzroku dla wszystkich dzieci w wieku od 6 do 9 lat. Brzmi dobrze? To teraz posłuchaj tego: nie potrzeba skierowania, dojazdów ani stresu. Specjaliści przyjadą pod dom – wystarczy przyprowadzić dziecko, usiąść wygodnie, aby… zobaczyć przyszłość wyraźniej!

Dzieciństwo powinno być kolorowe, a nie zamazane, jak źle ustawiona lornetka. Dobra ostrość wzroku to lepsza koncentracja, mniej problemów w szkole i zdecydowanie więcej pewności siebie. Samorząd województwa to wie, dlatego nie czeka na problemy, lecz atakuje je już w zalążku.

Maluszki i rodzice w centrum uwagi

Ale to jeszcze nie wszystko! Noworodki hospitalizowane w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie będą objęte szczególną troską. Specjalistyczne wsparcie psychologiczne i laktacyjne dla ich rodziców to prawdziwa rewolucja czułości.

Wyobraź sobie stres rodziców maluszka, który musi pozostać w szpitalu tuż po urodzeniu. Samorząd regionu Warmii i Mazur postanowił zamienić ten trudny moment w czas realnego wsparcia. Bo zdrowa rodzina to zdrowe społeczeństwo – proste równanie, którego wynik to prawdziwy sukces.

Zdrowa polityka to człowiek, nie Excel

Mój podziw dla Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego Marcina Kuchcińskiego, Dyrektora Departamentu Zdrowia Łukasza Łukaszewskiego i całego zespołu szpitala dziecięcego nie ma granic. To prawdziwi pionierzy zdrowotnej rewolucji w Polsce. Polityka zdrowotna to nie suche dane, ale historie ludzi – dzieci, rodziców, rodzin. Ich potrzeby, marzenia i bezpieczeństwo.

Jako dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Centrum Chorób Płuc i radna Olsztyna jestem dumna z tego, że nasz region wyznacza trendy, zamiast za nimi podążać. To prawdziwe mistrzostwo zdrowotnego świata!

Dlaczego warto?

Zdrowy wzrok u dzieci to inwestycja w przyszłość regionu. Dzieciaki, które widzą wyraźnie, szybciej czytają, łatwiej się uczą, lepiej się rozwijają. A troska o emocjonalne bezpieczeństwo rodziców? To cementowanie więzi, których wartość trudno przecenić.

Warmia i Mazury stały się polskim zagłębiem inspiracji zdrowotnych. Nie mówimy tu już o poprawkach, a o prawdziwej, odważnej zmianie. Bo nasze województwo inspiruje – i to na skalę całego kraju.

Szczegóły programu, harmonogram badań i wszystkie ważne informacje znajdziecie na stronie Urzędu Marszałkowskiego.

Warmia i Mazury – mój ukochany region, który patrzy w przyszłość… wyraźniej niż inni!

Mniej czekania, więcej leczenia! Ponad 1,5 mln dla WMCCP

Dziś jest jeden z tych dni, kiedy wiem, że idziemy w dobrym kierunku. W Urzędzie Marszałkowskim podpisałam umowę na dofinansowanie zakupu nowoczesnego sprzętu diagnostycznego dla naszego centrum. Kwota – ponad 1,5 mln zł.

Co to oznacza? Szybsze badania, więcej zabiegów, mniej czekania w kolejkach. Krótko mówiąc – zdrowie pacjentów wchodzi na wyższy poziom!

Co nowego?
Dzięki Funduszom Europejskim dla Warmii i Mazur doposażamy poradnie alergologiczną, pulmonologiczną, laryngologiczną i chirurgię jednego dnia.

To oznacza, że:
•⁠ ⁠Diagnozujemy astmę i choroby płuc szybciej i skuteczniej
•⁠ ⁠Rozszerzamy możliwości zabiegowe w otolaryngologii
•⁠ ⁠Wprowadzamy sprzęt, który wcześniej był dla nas nieosiągalny

A to jeszcze nie koniec! Pacjenci onkologiczni w trybie jednodniowym już nie będą czekać na wolne łóżko! Kupujemy nowe fotele do chemioterapii, więc kolejki pójdą w zapomnienie, a komfort leczenia – w górę!

Dobra inwestycja? To mało powiedziane
Nie ma rozwoju Warmii i Mazur bez zdrowych mieszkańców i sprawnej służby zdrowia. Jak powiedział dziś Marszałek Marcin Kuchciński:

  • Podpisaliśmy umowy na dofinansowanie 11 szpitali w regionie. 29 milionów złotych to konkretna inwestycja w zdrowie mieszkańców.

Ja mogę dodać tylko jedno – nadszarpnięte zdrowie nie może czekać! Dlatego my też nie zwlekamy i działamy nie zwalniając tempa.

A może Ty napędzasz gospodarkę na Warmii i Mazurach?

Screenshot

Myślisz, że Warmia i Mazury to tylko malownicze jeziora, lasy i kajaki? Nic bardziej mylnego! Nasz region to również prawdziwa kuźnia innowacji i biznesowych perełek, które szturmem zdobywają rynek krajowy oraz międzynarodowy!

Trwa nabór do V edycji prestiżowych nagród gospodarczych „Żagle Warmii i Mazur”, organizowanych przez Samorząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Celem konkursu jest wyróżnienie firm oraz instytucji, które na co dzień napędzają rozwój regionu, tworzą nowe miejsca pracy i budują jego pozytywny wizerunek.

Nagrody będą przyznawane w dwóch kategoriach:

  • „Produkt z Warmii i Mazur” – doceniający produkty, usługi oraz wydarzenia, które podbijają rynek i wzmacniają konkurencyjność regionu;
  • „Żagle Warmii i Mazur” – dla firm i organizacji, które swoją działalnością gospodarczą kreują przyszłość województwa i rozsławiają je daleko poza granicami.

Chcesz pokazać, że Twoja działalność ma biznesowy potencjał? Koniecznie zgłoś się do konkursu, który potrwa do 30 kwietnia 2025 r.

Szczegóły znajdziesz na TUTAJ – zgłoszenia można dokonać także online.

Udowodnijmy wspólnie, że Warmia i Mazury to nie tylko urlopowy raj, ale region, który coraz śmielej wypływa na szerokie, gospodarcze wody!

Technologia w służbie pacjenta – kiedy innowacje ratują życie

Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie przypuszczał, jak wielką rolę w medycynie odegrają technologie. Dziś nowoczesne rozwiązania są nie tylko wsparciem dla lekarzy, ale przede wszystkim zwiększają bezpieczeństwo pacjentów i pomagają w lepszej organizacji opieki.

Niedawno dotarła do mnie informacja o innowacyjnym projekcie realizowanym w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Tamtejszy zespół testuje specjalne opaski monitorujące pacjentów na oddziale ratunkowym – urządzenia, które śledzą ich parametry życiowe i umożliwiają lokalizację w obrębie szpitala. Brzmi jak technologia przyszłości? Być może, ale ta przyszłość właśnie się dzieje.

Mała opaska, wielka zmiana

Co dokładnie daje to rozwiązanie? Przede wszystkim pozwala na szybsze reagowanie w sytuacjach zagrożenia. Opaska może wykryć nagłe pogorszenie stanu zdrowia, zarejestrować upadek pacjenta, a także zapobiec jego nieświadomemu opuszczeniu oddziału. Dla personelu to dodatkowe wsparcie w pracy, zwłaszcza na dużych i często przepełnionych oddziałach ratunkowych.

Czy to rozwiązanie zastąpi kardiomonitory i tradycyjne systemy nadzoru? Oczywiście nie. Ale może stanowić doskonałe uzupełnienie opieki nad pacjentami, którzy nie wymagają intensywnego monitoringu, ale są w grupie ryzyka.

Innowacje także w WMCCP

Warmińsko-Mazurskie Centrum Chorób Płuc również idzie w stronę nowoczesnych rozwiązań. Inwestujemy w technologie, które wspierają diagnostykę, leczenie i organizację opieki medycznej. Wierzymy, że czasem technologia jest równie ważna co farmakologia – bo umożliwia szybsze działanie, minimalizuje błędy i daje pacjentom większy komfort.

Oto kilka przykładów nowoczesnych rozwiązań, które wdrażamy w naszym Centrum:

System kryzysowy Dynamo – międzynarodowy projekt z prestiżowymi partnerami. System umożliwi sprawne zarządzanie szpitalem w przypadku ciężkich kryzysów takich jak zaburzenie bezpieczeństwa, pandemia czy nagły brak prądu.

Robotyzacja procesów administracyjnych – wprowadziliśmy rozwiązania, które automatyzują powtarzalne zadania, takie jak rejestracja dokumentacji pacjentów, co pozwala lekarzom i pielęgniarkom skupić się na opiece, a nie na biurokracji.

Automatyczna rejestracja pacjentów – system umożliwia szybkie i intuicyjne umawianie wizyt, minimalizując kolejki i czas oczekiwania.

Nowoczesny sprzęt diagnostyczny – stale unowocześniamy nasze zaplecze technologiczne, w tym m.in. nowoczesne tomografy, czy aparat do małoinwazyjnej bronchonawigacji, które zapewniają dokładniejsze wyniki badań w krótszym czasie.

Nie ma odwrotu od medycyny przyszłości. Innowacje, które jeszcze niedawno były eksperymentem, dziś stają się standardem. A ja mocno wierzę, że w kolejnych latach będziemy świadkami jeszcze większych przełomów w tej dziedzinie.

Gratuluję zespołowi UCK tej inicjatywy i kibicuję w jej wdrażaniu! I sama czuję jeszcze większą motywację, by moje osobiste hasło: “dzień bez innowacji dniem straconym!” było stale aktualne.

A jakie nowinki technologiczne w medycynie najbardziej Was zaskoczyły? Macie swoje doświadczenia z rozwiązaniami, które ułatwiły Wam lub Waszym bliskim leczenie? Chętnie poczytam Wasze opinie.

I zapraszam do śledzenia kolejnych wpisów na blogu!

Zdj. UCK w Gdańsku / materiały prasowe

Inwestycja w rozwój to inwestycja w przyszłość! 

Nie ma co ukrywać – świat pędzi do przodu, a wraz z nim zmieniają się wymagania rynku pracy i biznesu. Nowe technologie, dynamiczne zmiany gospodarcze, rosnąca konkurencja – dziś, bardziej niż kiedykolwiek, kluczem do sukcesu jest rozwój.

Na szczęście mamy w Polsce realne narzędzia, które pomagają zdobywać wiedzę i podnosić kwalifikacje, bez nadwyrężania budżetu. Baza Usług Rozwojowych (BUR) to ogromna szansa dla przedsiębiorców, menadżerów i pracowników – wszystkich, którzy chcą poszerzać kompetencje, rozwijać biznes i lepiej odnaleźć się w zmieniającej się rzeczywistości.

Jako osoba od lat związana z zarządzaniem, wiem, że dobrze wykształcona kadra to największy kapitał każdej firmy. Możliwości, jakie daje BUR, warto więc wykorzystać mądrze i strategicznie. Bo w dzisiejszym świecie liczy się nie tylko doświadczenie, ale i gotowość do nauki!

Dlaczego warto?

Szkolenia, kursy, doradztwo – w szerokim zakresie tematycznym

Możliwość dofinansowania ze środków unijnych

Dostępność dla firm i osób indywidualnych

Jeśli myślicie o nowych możliwościach i lepszej przyszłości, koniecznie sprawdźcie szczegóły! Może znajdziecie coś, co otworzy przed Wami nowe perspektywy i pozwoli rozwinąć skrzydła?

Link do BUR wrzucam TUTAJ – warto zajrzeć!

Dobrego dnia i inspirujących decyzji rozwojowych!

Siła zespołu, siła zmian – nowy rozdział w WMCCP

Są chwile, które skłaniają do refleksji nad tym, co naprawdę ważne. Chwile, w których wdzięczność i szacunek wybrzmiewają mocniej niż zwykle. Taki właśnie był piątek, 28 lutego, gdy w naszym Warmińsko-Mazurskim Centrum Chorób Płuc w Olsztynie, w ciepłej atmosferze padło jedno z najważniejszych słów: Dziękujemy!

To nie było pożegnanie, lecz podziękowanie dla prof. dr hab. n. med. Anny Doboszyńskiej, symbolu olsztyńskiej pulmonologii, lekarki z powołania, mentorki młodych medyków i człowieka, który w każdym pacjencie widzi nie tylko przypadek medyczny, ale przede wszystkim człowieka w potrzebie.

„To nie koniec, to nowy rozdział”

Prof. Anna Doboszyńska przez dekady pracy zmieniała oblicze pulmonologii, uczyła młodych lekarzy, wprowadzała innowacje i dbała o rozwój naszego szpitala. Na szczęście nie mówi „żegnam” – pozostaje częścią zespołu WMCCP, nadal dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem.

– Olsztyn i nasz szpital nie byłyby tym samym miejscem bez Pani Profesor. Jej wkład w rozwój pulmonologii to nie tylko lata pracy, ale także wartości, które przekazała kolejnym pokoleniom lekarzy – podkreśliłam, dziękując Pani Profesor za jej niezwykłą drogę zawodową.

Nowi eksperci na pokładzie – kolejny krok w stronę lepszej opieki

Medycyna to ciągła zmiana, rozwój i poszukiwanie nowych rozwiązań, dlatego z ogromną radością informujemy, że od 1 marca do naszego zespołu dołączyła dr n. med. Agnieszka Biernacka – specjalistka rehabilitacji medycznej, ekspertka w terapii narządu ruchu i zaburzeń sensorycznych.

Dr Biernacka od ponad 20 lat pomaga pacjentom wracać do sprawności. Przez lata związana była m.in. z Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalem Dziecięcym w Olsztynie oraz własnym Centrum Rehabilitacji Niebieski Hamak. Teraz swoje doświadczenie wnosi do WMCCP, by nasi pacjenci otrzymywali jeszcze lepszą opiekę.

Nowoczesna rehabilitacja to:
– wsparcie pacjentów po udarach i urazach mózgu,
– skuteczne metody przywracania sprawności po operacjach,
– terapia zaburzeń sensorycznych,
– terapia manualna i masaż leczniczy.

To ogromne wzmocnienie naszego zespołu i kolejny krok w stronę zapewnienia pacjentom najwyższej jakości rehabilitacji.

Nowy Koordynator Kliniki Pulmonologii – witamy na pokładzie!

Kolejną wspaniałą wiadomością jest fakt, że do naszego zespołu dołączył dr hab. n. med. prof. GuMed Sławomir Żegleń, który właśnie po prof. Doboszyńskiej obejmuje funkcję Koordynatora Kliniki Pulmonologii.

Dzień jego powitania w WMCCP był pełen dobrej energii, serdecznych słów i kwiatów. Profesor Żegleń to specjalista najwyższej klasy, który już od pierwszych chwil w naszym zespole podkreślił, że czuje się tutaj jak w rodzinie.

Profesor Żegleń to człowiek z wielkim poczuciem misji. Jego wiedza i doświadczenie to niebagatelna wartość dodana dla naszego szpitala.

WMCCP – miejsce, które tworzą ludzie

Szpital to nie tylko nowoczesna infrastruktura, sprzęt czy procedury. To przede wszystkim ludzie – lekarze, pielęgniarki, terapeuci, rehabilitanci, cały personel medyczny i administracyjny.

Tworzymy miejsce, w którym pacjenci mogą liczyć na pełne wsparcie, profesjonalizm i ludzkie podejście. Każdy dzień to nowe wyzwania, ale też ogromna satysfakcja – bo wiemy, że nasza praca zmienia życie ludzi na lepsze.

A ja? Nie zwalniam tempa. Bo kiedy pracuje się z takimi specjalistami i dla takich pacjentów – warto dawać z siebie wszystko!

Źródło zdjęć: Archiwum WMCCP w Olsztynie.

Siła, którą daje las – moje własne źródło regeneracji

Są takie tygodnie, które potrafią solidnie dać w kość. Wypełnione wyzwaniami, spotkaniami, decyzjami, zaangażowaniem i odpowiedzialnością. Uwielbiam swoją pracę – to pasja, misja i satysfakcja, ale żeby dawać innym energię, sama muszę jej mieć pod dostatkiem.

Nie od dziś wiadomo, że las to najlepszy terapeuta. Gdy w ubiegłym roku wprowadziłam leśną terapię do Warmińsko-Mazurskiego Centrum Chorób Płuc, wiedziałam, że będzie to piękna droga do zdrowia dla pacjentów. Ale natura nie jest tylko dla tych, którzy potrzebują powrotu do zdrowia – jest też dla tych, którzy na co dzień dają z siebie wszystko. Dla mnie.

Przytulić drzewo i odpocząć w ciszy

Czasem śmieję się, że jestem jak szewc, który chodzi w butach – skoro wiem, jak ogromną moc ma obcowanie z przyrodą, to sama po nią sięgam. Kiedy tylko mogę, wychodzę do lasu. Przytulam drzewa, oddycham głęboko i pozwalam, by warmińska przyroda robiła swoje. Wśród szeptu liści, miękkiego mchu pod stopami i świeżego powietrza odzyskuję równowagę.

A że marzec, jak to marzec, bywa kapryśny i trochę miesza w pogodowym garncu, dziś postanowił zrobić nam piękny prezent – cudną, wiosenną aurę. Słońce ogrzewa skórę, powietrze pachnie ziemią, a las aż tętni życiem. Czy można wyobrazić sobie lepszy sposób na świętowanie Dnia Kobiet niż taka chwila tylko dla siebie, w zgodzie z naturą?

Natura to siła – dla ciała i duszy

Zawsze powtarzam, że kobieta sukcesu to nie tylko ta, która działa, ale też ta, która umie zadbać o siebie. A ja dbam – w moim własnym stylu. Pośród drzew, w rytmie własnego oddechu, z wdzięcznością za to, co mam i kim jestem.

Polecam każdemu – choć na chwilę wyjść do lasu, zanurzyć się w jego spokoju i pozwolić, by zabrał z nas wszystko, co zbędne. Spróbujcie, to działa!

Ta strona używa plików cookies.
Polityka ciasteczek
Informacje o cookies
AKCEPTUJĘ