
Czasami wystarczy chwila spokoju, kilka przeczytanych stron i śpiew ptaków za oknem, żeby poukładać w głowie to, co naprawdę ważne. A może właśnie dlatego lubię takie momenty. Bo polityka – ta prawdziwa, ludzka – nie zaczyna się od wielkich słów, tylko od prostego pytania: co mogę zrobić dobrego, tu i teraz?
Ten wpis powstaje podczas krótkiego urlopu. Łapię oddech nad lazurowym morzem, z kubkiem kawy w ręku, sześcioma książkami [z których przeczytam pewnie trzy 😅] i głową pełną myśli. Nie o wielkiej polityce, ale o tej, która ma znaczenie. Bo naprawdę wierzę, że największą innowacją, jaką dziś możemy sobie i światu zaoferować, jest… otwartość.
Odwaga wychodzenia poza schematy
Nasze pokolenie nie miało łatwo. Ile razy słyszeliśmy: „Nie dotykaj”, „uważaj”, „nie podchodź”, „zjedz wszystko z talerza”, „nie mazgaj się”, „nie bądź dzieckiem”…? Uczyliśmy się życia na zasadzie: nie wychodź poza linię! A przecież to właśnie „wychodzenie poza linię” czy jak to się dziś modnie mawia: „out of the box” rozwija najbardziej.
I dziś, kiedy patrzę na młodych ludzi, widzę, że nie możemy powielać tych starych schematów. Bo świat się zmienił. I my musimy się zmieniać z nim.
Satysf…Akcja!
Uwielbiam to słowo: satysfakcja. Już wiecie, dlaczego. Bo kończy się na „akcja”. To przypomnienie, że nic się samo nie zrobi. Sukces nie przychodzi od siedzenia i czekania. Sukces to 10 procent pomysłu i może talentu a 90 procent potu. No ale ile radości, kiedy „się uda”!
I dlatego pracujemy nad kolejnym projektem. Z gronem wspaniałych ludzi wokół mnie i wiarą w sukces.
Mark Twain wiedział, co mówi
Ostatnio wróciłam do Marka Twaina. Uwielbiam jego styl, ironię, bystrość. Ale to jedno zdanie zapisałam sobie w notatniku i podkreśliłam trzy razy:
„By posuwać się naprzód, trzeba najpierw wyruszyć. By wyruszyć – rozłożyć zadanie na małe kroki. I zacząć od pierwszego.”
Taka właśnie jest myśl przewodnia mojego działania – w polityce, w pracy, w życiu.
Pisanie to też działanie
Wbrew pozorom – pisanie bloga to nie fanaberia. To dla mnie sposób, by się zatrzymać. Zebrać myśli. I – mam nadzieję – dać komuś impuls, odrobinę otuchy albo po prostu dobry cytat na lodówkę. Bo wierzę, że słowa mogą mieć moc. A jeśli z nich wyniknie jakaś „satysf…akcja!”, to tym lepiej!
Zabrałam na urlop sześć książek. Nie, nie przeczytam wszystkich. Ale może trzy? I może te trzy dadzą mi więcej niż tysiąc maili w tygodniu. Bo czasem, żeby iść do przodu, trzeba usiąść na chwilę – i w tej pozycji świadomie wytrzymać, co paradoksalnie wcale nie jest takie łatwe…Ściskam Was mocno z miejsca, gdzie nie trzeba Wi-Fi, żeby złapać dobre połączenie… ze sobą!
Wasza Wiola 🎀



